Nie wiadomo kiedy
spadły liście z drzewa.
Słonko rzadko świeci
i ptaszek nie śpiewa.
A tuż nad polami
mgła się rozpostarła.
Dzień jest coraz krótszy,
a noc bardziej czarna.
Zewsząd chłodem wieje.
Szaro, pusto wszędzie
W starej dziupli drzewa
schował ktoś żołędzie.
Cały świat niebawem
W tej szarości zaśnie.
Lecz mnie to nie dziwi,
bo to jesień właśnie.